Skakał jak szalony, bardzo się mu spodobało, biegał wszedzie
a mam za nim, bardzo go pilnowała, nie dała innym zwierzaką
podejśc do niego
Dzis też spacerował razem z kozami, ale bez Bodzia musieliśmy go zamknąć
w stajni, gdyż stawia się do owiec i mógłby im coś zrobic
Razem z M. zrobiliśmy mały remont w stajni u kóz, M wywiózł gnój, a ja zabrałam
się za bielenie ścian, potem M zbił mały boks dla młodych kóz.
A Bodzio do dzis będzie przy owcach, oczywiście osobno.
Strasznie upierdliwy się zrobił, gryzie, szarpie za ubrania a jak sie go
chcę odgonić to próbuje uderzyć rogami.
Nela powinna sie kocić zaniedługo, dzis z jej wymion leciało
juz mleko, więc myslę że jeszcze troche i jakaś mała kózka będzie na świecie.
Pozdrawiam wszystkich
Fajnie u Was....czytając Twój blog a czytam każdy wpis....przypomniałam sobie lata młodości.Serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję za miłe i cepłe słowa i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny masz zwierzyniec :)
OdpowiedzUsuń