odkurzyć stary komputer.
Na szczęście prawie od razu odpalił.
Zeszły tydzień przeleciał jak nie wiem, pogoda dopisywała, więc większośc czasu spędziliśmy
na pracach na dworze.
Ale wszystko po kolei.
CZWARTEK:
W tym dniu, jak pisałam z reszta w poprzednim poście pojechałam na targ do Wadowic.
Bardzo sie cieszyłam, ale radość nie trwała długo, gdyz korki były ogromne.
Jak to bywa u nas w Polsce nasi drogowcy biorą się za remonty dróg na jesień.
I tak jakieś 6 km wlekłam się jak ślimak, i tak zamiast 25-30 minut jechałam prawie godzinka.
Jak pech to pech.
Nie robiłam żadnych zdjęć bo nie było prawie żadnych zwierzaków, tylko pare kur i królików.
Myślałam, że może jeszcze kupie pare kaczek, ale juz chyba za późna pora.
Były tez prosięta ale cena jednak jak dla mnie za wysoka- 200-220zł za sztukę.
Kupiłam tochę warzyw
10 kg marchwi- 6zł |
2 worki kapusty juz posiekanej około 10kg w worku po 10zł |
worek cebuli |
Wziełam też 2 worki suchych bułek.
I 2 miotły bo nie mialam czym na palcu zamiatac bo moje kózki zjadły wszyskie.
teraz będę mieć nauczkę i chowam je w piwnicy.
Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam firanke do kuchni a 20zł. więc
chyba nie przepłaciłam.
Tyle na czwartek.
PIĄTEK:
W piątek w sumie nic ciekawego się nie działo, dom, pranie, obiad.
a była bawić mojego chrześniaka Oskarka, bo siostra chciała jechac do fryzjera, a nie maił jej
kto przypilnowac małego.
Ale z niego łobuz.
Kto to widział dziecko niecały miesiąc w wcale spać nie chce.
Ale dałam rady, choć przez te 3,5 godz. wymęczył mnie jak nie wiem.
Na obiad zrobiła dzieciakom kluski z jabłkami tzw. kładzione.
Sa bardzo pyszne i szybko się je robi.
Ciasto wygląda jak takie jak na naleśniki tylko bardzo geste i potem je się
kladzie do wrzącej wody.
Może nie wyglądaja na ładne ale są za to bardzo smaczne.
SOBOTA:
Od rana jak to w ten dzien porządki w domu.
Dzieciaki po śniadaniu poszly na pole pomagac tacie przy rabaniu drzewa.
Ja za to postanowiłam zrobić na niedziele swojski makaron, wyszedł troche gruby, ale nie maiłam maszynki
i kroiłam go nożem.
Ale w niedziel wszystkim smakował, więc zrobie go znowu.
A na obiadek w sobote zrobiła placki ziemniaczane z sosem i mięskiem.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że będę częsciej pisać ale to zależy od mojego staruszka komputera.
No to poszalałaś na zakupach :)
OdpowiedzUsuń