Dzis pogoda barowa, cały dzien pochmurno, mglisto,
czasem coś pokropi deszcz.
Mąż miał dzis wolne i robił porządki przy kozach
Powoli przygotowujemy stajnie, bo juz za niedługo owce beda się kocić
Musimy odgrodzić tryka, bo mógłby młodym cos zrobić
Narazie nie ma chetnego kupca na jego miesko, ale mam nadzieje, że sie to zmieni
Dziecią po przyjściu z przedszkola sie bardzo nudziło, więc ogladaliśmy stare zdjęcia
naszych zwierząt, których juz nie mamy
A było tego sporo
Były gołębie- pupilki mojego męża
Było trochę tego: jakes pawiki, rysie i inne, nie za bardzo znałam nazwy, ale
mąż widział o nich wszystko
Zrezygnowaliśmy z nich, gdyz mieszkamy prawie, że w lesie i dużo jest tu
jastrzębi i niestety one właśnie nam zabiły pare sztuk
Mielismy także oczko i rybki
Jednakże koszty utrzymanie były duże, często trzeba było wynieniac wode, a nie mamy niestety
studni, i trzeba było nalwać ja z sieci.
Zakopaliśmy je tez temu, że miał sie urodzić Staś i balismy się, że może tam wpaśc.
Był tez u nas szynszyl( teraz jest inny)
NIestety zdechł:(
Była tez suczka- córka naszej Soni
Była bardzo niegrzecznym psem i często uciekała, aż któregos dnia
po prostu nie wróciła
MIeszkamy juz tutaj od ponad 9 lat, dom przepisała na męża jego babcia, której
już nie ma wsród nas
Duzo pieniędzy niestety trzeba było włożyć w ten dom, choć
nie jest znów taki stary.
Wymienilismy w sumie wszystko: całe ogrzewanie, rury od wody, okna, drzwi dach
Ale efekt jest i kredyt hipoteczny do konca życia też, ale z jednej nie dużej
wypłaty to by się nie dało
A oto efekt tak było jak my sie wprowadzili
A tak po remoncie
Kosztowało nas to sporo pracy i nerwów, ale watro było
To na dziś tyle, mam nadzieję, że juz coś więcej o mnie wiecie
Pozdrawiam wszystkich