poniedziałek, 11 listopada 2013

Długiiii weekend?????

Ja go niestety nie miałam, ale to i dobrze nie lubie bezczynnie siedzieć.
Wole w tym czasie coś zrobić pożytecznego, taki nasz urok życia na wsi, że
jak tylko pogoda dopisuję, staramy się to wykorzytać.
A sobota własnie u mnie taka była.
Od rana zapowiadała się piekna pogoda.


Tak było a 8 rano, a pól godzinki później juz tak
Mgła bardzo szybko opadła i było bardzo ciepło jak na listopad.
Nawet jakiś motyle z domu się obudził i biedronki

Rano przyjechał teść i razem z mężem poszli ciać drzewo.
A jest tego dużo. Tydzień temu przyjechali panowie z energetyki
i poobcinali te większe gałezie, które sa już tak duże, że zagrażają liną
energetycznym.
Poszli nam na ręke, gdyz nie mamy takiej drabiny, żeby dostac się tak
wysoko i takich długich lin, żeby spuścić te gałęzie bezpiecznie na ziemię.
Nazbierało się dośc sporo tych grubszych i tych ciększych gałęzi.

W sobote przywieźliśmy 3 wozy tych grubych.
Nedzielę przeleżałam z Ania w łózku, dopadła nas gryba jelitowa czy żołądkowa.
Jak zwał tak zwał, ale nas wymęczyło, dobrze że mąz coś tam potrafi upichcić.
Rosołek był na taka chorobę wystarczy.
Dziś pogoda od rana barowa, leje i wieje.
Słońca nie widać.
Dziś też teśc przyjechał i resztę cienkich patyków z mężem zaczęli wozić, ale dośc mocny
deszcz ich przegonił.
Wiem może ktos powie,że przecież dziś Święto NIepodległości, ale chyba u nas na wsi
taki zwyczaj, że każdy coś koło domu się pokręci i cos porobi.
Każdy szuka tylko chwili wolnego na porządki, jeden sasiad zbiera resztę jabłek
dla zwierząt, drugi myje auto ( choc deszcz sam to zrobi), u  kolejnego córka myje okna, gdyz
sam nie da rady.
Z daleka widać rolnika co zbiera resztki rzepy.
Więc uważam,że i my tez możemy uzanć ten dzisiejsz dzień jak dzien roboczy i coś porobić.

Nela robi się coraz bardziej okrągła, więc mam nadzieję, że to oznaki ciązy.
Mela ma mniejszy brzuch, ale Bodzio później się nia zainteresował.
Owce też chyba kotna, bo trykuś juz wcale się nimi nie interesuję,
i stał się bardzo łagodny.



3 komentarze:

  1. piękne te Twoje kozy i tak symbiotycznie z resztą - śliczne obrazki:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też nie świętujemy, zawsze coś robi się koło domu i cieszymy się wolnym dniem od pracy; zresztą sama zobacz, co dzieje się w stolicy w takim dniu, brak zajęcia u niektórych młodych jakie uczucia wyzwala, pojechać i zrobić rozróbę; gdyby cały dzień popracowali przy drzewie albo w polu, odechciało by im się szaleć; ale masz fajny zwierzyniec, i trawa jeszcze taka zielone, popasają sobie; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację z tym co sie działo w stolicy, takie pownni im kary dac żeby sie w końcu opamiętali, ale tacy się chyba nie zmienia za dużo wolnego czasu, maja , za dużo gier chyba
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń