niedziela, 17 listopada 2013

Od przybytku głowa nie boli

Od dłuższego czasu zastanawialiśmy sie z mężem czy
kupic prosiaka czy nie.
Jest to dla nas dość spory wydatek, więc trzeba było to
dobrze przemyśleć.
Może ktos powie co to jest 200 zł, dla nas utrzymujących się z jednej
małej wypłaty, przy dużym kredycie hipotecznym to naprawdę duza kwota.
Ale zabiłam ostatnio jedna gąske i sprzedałam i już wpadło do kieszeni 110zł,
a że mąż ma wspaniałego dziadka, który nam bardzo pomaga,
znalazła sie jeszcze jedna stówka i można było jechac po prosiaczka.
A raczej maciorkę, była najwieksza ze stadka to właśnie ja my zabrali.

Nawet nic się nie bała i można było ja pogłaskać.
Może będzie spokojnym zwierzakiem.
Prosieta są cały czas w cenia, ale opłaca sie zainwestować to 200zł, a potem
po pół roku delektować się smacznym mieskiem i wyrobami.
We czwartek pierwszy raz skubałam gęś, bardzo sie tego obawiałam, ale piórka super
odchodziły od  skóry.
Została jeszcze jedna gąska, ale to juz my ją zjemy.
Nawet nie wiem jak smakuje gęsina i jak ja przyrządzic.
Może macie jakies wypróbowane przepisy???
czekam na odpowiedzi.
Jeszcze może w tym mieciacu nasz trykus pójdzie pod nóż, tylko
musimy znaleźć kupca.


Bedzie pewnie na nim jakies 30-40kg, więc troche grosza wpadnie, będzie na opał,
bo jeszcze nic prócz drzewa nie mamy.
Kozy maja eraz więcej miejsca w stajni, w piatek z mężem rozbiliśmy
stare klatki po królikach i teraz maja dużo miejsca.
Bodzia musimy wiązać w stajni bo Mela i Nela nie mogą przy nim sobie spokojnie
zjeść bo je wygania od paśnika.


Jeszcze jutro tylko dziury zakleję i pomaluje im w stajni i będa miały full wypas:)
Pozdrawiam wszystkich czytelników.

4 komentarze:

  1. Witaj Madziu
    Jeszcze nigdy nie skubałam żadnego pierzastego i chyba raczej bym nie potrafiła, chociaż nigdy nie mów nigdy :)
    Jeżeli mogłabym Wam poradzić w sprawie koziołka. Piszesz, że macie sporą stajenkę dla zwierzaków. Może Twój mąż mógłby zrobić dla Bodzia oddzielny boks. koziołek nie będzie wtedy musiał być wiązany i Tobie by było wygodniej karmić kozy. U mnie każda koza i koziołek mają oddzielne boksy i świetnie się to sprawdza. Wiem ile która koza zjadła i na czas wykotów nie martwię się że inne zrobią młodym krzywdę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. może poszukam jakiś przepisów w moich książkach, jak znajdę coś ciekawego, to dam znać:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z takimi zwierzątkami miałam do czynienia za młodych lat......teraz podziwiam takich ludzi jak TY>>>>Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. I mnie się marzą prosiaczki, ale dopiero od wiosny :)Skubania nie lubię, niemniej skubię, żeby rodzina miała zdrowy rosół z własnego drobiu :)Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń