poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Szalony , pracowity tydzień

Ostatnio brak mi czasu na pisanie na blogu
Mam tyle pracy że czasem nie wiem do czego ręce włożyć
Od rana zabiegana to dzieci zawieź do przedszkola szybkie śniadanie,
potem oczywiście do stajni, to owca dać siana i świeżej
wody, to pani Boczkowej dać jeść
to kurze ( bo została tylko jedna)i i gąsce, którą narazie
trzymamy gdyż nosi jajka
A na końcu kozy, dać im jeść, pic i dojenie
Neli.
Narazie idzie mi to że tak powiem kiepsko, ale powoli
dochodzę do wprawy
Od paru dni próbuje dojść do ładu z moim ogródkiem warzywnym
Robię nowy obok domu, gdyż tamten
co był koło łąki nie nadaję się to zasiana warzyw
Gleba gliniasta, nic rosnąc nie chce
Narazie zryłam mały kawałek, idzie mi to dość
opornie, brak deszczu spowodował że jest bardzo sucho i twardo
Dziś posadziłam truskawki, cebulę, w sobotę zasiałam
marchew, pietruszkę, fasolę,
a w namiocie z zeszłym tygodniu: rzodkiew, sałatę, pomidory,
ogórki.
Trawa miejscami usycha, wogóle plac kołodomu
wygląda tragicznie, kret zrył prawie pół placu
Koziołek został w sobotę sprzedany
Staś był cały dzień na mnie obrażony, ale brak
miejsca dla niego spowodował że postanowiliśmy
oddać go w inne ręce.
W piątek będziemy zabijać jedną owce i tryka, a w
sobotę świniaka. Będzie cięzki koniec tygodnia
Mnóstwo pracy, najwięcej w sobotę.
Będzie trochę pracy przy wyrobach i kiełbasie,
gdyz będzie sporo mięsa na nią.
Będziemy robić kabanosy i kiełbasę z mieśa baraniego
i wieprzowego
Już nie mogę się doczekać na świeże swojkie wyroby
Pozdrawiam

2 komentarze: