piątek, 13 grudnia 2013

W końcu oddałam KREW


Wczoraj i dzis jakieś urwanie głowy miałam.
teraz dopiero chwila spokoju i moge do was napisać.
Wczoraj rano udałam się do Oświęcimia do oddziału krwiodactwa.

Byłam bardzo zestresowana, gdyż po raz pierwszy oddawałam krew.
Ale planowałam juz to dośc długo, jednak jakoś zawsze nie było mi po drodze,
to dzieci chore, to ja leki piłam, ale w koncu dojechałam.
Panie były bardzo miłe, opowiedziały mi co i jak, żebym sie nie denerwowała itd.
Najpierw pobrali mi pare próbek krwi do zbadania grupy krwi, czy nie jestem 
zarażona jakimś wirusem.
Później czekał mnie lekarz, którey również był bardzo miły.
Z tych nerwów miała dośc duże ciśnenie, ale zbadali mnie jeszcze raz jak sie troche 
uspokoiłam i juz było wszystko ok.
Wypiłam na spokojnie kawke z mleczkiem  czekałam na swoja kolej żeby juz móc
oddac to 450ml krwi.
Byłam zdziwiona, że tak dużo ludzi przychodzi do krwiodactwa.
Pielęgniarka wbiła igłę w ręke tak że nawet nie poczułam, była bardzo delikatna i 
rozmawiała ze mna cały czas. 
Była zaskoczon, że jak na pierwszy raz tak dobrze to znoszę i , że krew super leci.
Była z siebie bardzo dumna, że moze komus pomogę, przeciez to nic nie kosztuje.
W koniec dostałam małą paczuszke żeby zregenerowac ubytek krwi i kalorii




POlecam wszystkim, którzy są zdrowi i moge zrobić dobry uczynek.
Jak mi pobierano krew, był też chłopak, który już 10 lat oddaje krew i od 8 lat jest zapisany do
dawców szpiku kostnego, a nawet 4 lata temu był takim
dawca i uratował komus życie.
Przykre jest tylko to co powiedziała pielegniarka ,że jest on jednym z nielicznych
zarejestrowanych dawców w tak licznym powiecie.
Ja się cieszę, że należę do takich potencjalnych dawców.
Jeśli chcecie to możecie bez wychodzenia z domu też takim zostać
Wystarczy wejśc na strone http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/ i tam sie zarejestrować
wysyłaja wszystko do domu.
polecam naprawde watro.

Po oddaniu krwi nalezy odpoczywac, pic dużo płynów.
Ja niestety nie miałam kiedy, musiałam z siostra i chrześnikem jechac 
do okulisty do kontroli i tak minął cały dzień.
Padłam o 20, chyba za duzo jak na jeden dzień i ubytek prawie 0,5 l  krwi.
Dziś tez od rana załatwianie spraw w gminie, późne do mamy, bo chcieli żeby
mój mąz drzewo im pociął, a teraz wróciliśmy od teściów
Zabijali tucznika i jak zasze obdarowali na mieskiem i wyrobami
Dobrze miec takich teściów i rodziców, którzy dziela sie ze swoimi bliskim
tym co maja. 
POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE

1 komentarz:

  1. Bardzo dziękuję za wizytę u mnie,cieszę się ,ze moglam dzieki temu odkryć twojego bloga.Podoba mi sie i go sobie zapisze,żeby móc Cię odwiedzać.A decyzji o oddaniu krwi gratuluje.Moja córka tez się zgłosiła parę lat temu ,ale odesłali ją z kwitkiem,bo ,o ile pamiętam ,za mało ważyła..Tylko jej decyzją kierowała wtedy wizja tych czekolad ,które miała dostać....Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń