piątek, 25 października 2013

Zapasów ciąg dalszy

Witajcie jednak nie byłam w tym tygodniu oddac krew, gdyz mała grypa
mnie dopadła i przełożyłam to na następny tydzień.
Dziś mąż przywiózł około 25 worków z odpadów z mielenia kukurydzy.
Owce i kozy chętnie to jedza, więc wzięliśmy traktor od teścia i od znajomego
pana, który ma mnóstwo pola kukurydzy zabraliśmy te odpady bo on je wyrzuca.
Zawsze to jakaś odmiana przez zime dla zwierząt od sianka.
Udało mi się też załatwić odpadki z małej restauracji niedaleko nas.
Zwierzaki sie ciesza.
Dziś było dużo odpadków z ziemniaków, buraczków i kapusty pekińskiej.
A także resztki nie zjedzonych frytek i pizzy.
Jeżdzę po to co dwa dni.
Musimy chyba tego prosiaka kupić, bo jest tego tyle że owce i kozy tego nie
przejedzą, a świnka się uchowa na tym.
Pozdrawiam.
Jutro będe od rana sie pocić i denerwować, bo o 17 idziemy na chrzciny
a ja matką chrzestną jestem przecież.
Ale ma stresa.
Najgorzej w Kościele potem już z górki bedzie.
Zdam relację w poniedziałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz